Zimować czy nie zimować
- Agnieszka Broda
- 26 mar 2016
- 1 minut(y) czytania
Czas ciągnie się jak flaki z olejem. Z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie budowy, mam wrażenie jak by to miało się rozpocząć za sto lat. Wciąż czytam artykuły i opinie ludzi którzy się budują w internecie. Ciągle zastanawiam się, czy przed zimą postawić budynek w stanie surowym otwartym, czy iść na żywioł i gonić z budową. Ilu ludzi - tyle opinii. Jedni twierdzą, że warto przezimować. Budynek się osiada, tynki wysychają. Moja znajoma mi powiedziała, że mimo iż budynek przezimowali to i tak im tynki popękały. Już sama nie wiem co mam robić. Z jednej strony trzy miesiące przestoju mnie nie zbawią i tak już przecież czekam ponad pół roku z rozpoczęciem prac. Druga strona medalu to fakt, że wstrzymują nas również media, które zostaną pociągnięte w tym roku. Nic na siłę. Zdecydowaliśmy się jednak na stan surowy zamknięty w tym roku. Jeśli wstawię okna i położę elewację zewnętrzną przed zimą szybciej wykończę dom na wiosnę. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórych spraw nie da się przeskoczyć. Jeśli nie będę miała wody nie mogę brać się za podłogówkę, bo przecież jak sprawdzę szczelność? Na "sucho" się nie da. Niektórzy twierdzą, że nie warto przed zimą wstawiać okien, bo nam je powybijają. Gdybym o wszystkim myślała w ten sposób to musiałabym pilnować budowy dzień i noc, bo wszystko mogą ukraść. Reasumując: pociągniemy budowę na ile pozwolą nam warunki techniczne, a później poczekamy do wiosny z wykończeniówką.
Życzę Wam Zdrowych i spokojnych Świąt, mokrego dyngusa i aby Wam również spełniły się Wasze najskrytsze marzenia.
Comments