Muszę to mieć!
- Agnieszka
- 17 cze 2017
- 2 minut(y) czytania
Na początku tak jak obiecałam parę słów o tym jak było u władzy najwyższej czyli pana prezydenta. Na spotkaniu zjawiło się 6 osób. Mieliśmy przy okazji możliwość poznania się. Mam fajnych sąsiadów :) Spotkaniu przewodził mój najbliższy sąsiad zza miedzy pan Karol. Nadawał się do tej roli znakomicie. Wyjaśnił panu prezydentowi sytuację, delikatnie zasugerował, że pieniądze były ale się rozmyły. Reakcja była taka, że niestety w naszym mieście jest wiele ulic które nie mają dostępu do kanalizacji, a warunkiem wybudowania takiego przyłącza jest duża zabudowa domków jednorodzinnych. Jak to się mówi: każdego szkoda. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest wielu mieszkańców którzy nie mają dostępu do kanalizacji od lat ale oni radzą sobie w inny sposób. Mogą skorzystać z dofinansowania do budowy szamba czy przydomowych oczyszczalni ścieków. My z takiej szansy nie możemy skorzystać gdyż na naszej ulicy jest przewidziana kanalizacja więc dofinansowania nie dostaniemy i nie wolno nam budować szamba. Zasugerował również, że budowa przydomowej oczyszczalni ścieków jest inwestycją na granicy prawa (a może jest dla kogoś nie wygodna?) I cóż - jesteśmy w kropce. Musimy czekać. Jedyne pocieszenie, że może w tym roku podłączą nam wodę. Rozmowa skończyła się na tym, że pan prezydent porozmawia z PWIK, zorientuje się w sytuacji i da nam odpowiedź do dwóch tygodni co dalej. Tak więc czekamy. I na koniec: środki z Unii były przyznane, decyzja o budowie kanalizacji podjęta, mało tego - rozpoczęto projektowanie sieci i szukano wykonawcy. Nagle wszystko pękło jak bańka mydlana, nikt nic nie wie, niczego takiego nie było, nikt nam nic nie obiecał. Nawet pismo w którym jest jasno i wyraźnie napisane, że podłączą nas w tym roku jest nieaktualne. Ciekawe? Nie chcę nic sugerować ale dlaczego deweloper z naprzeciwka ma wszystko?
A teraz główny temat postu. Dlaczego muszę to mieć i co mieć? Długo się zastanawiałam nad meblami wypoczynkowymi do salonu. Urzekł mnie w salonie Agata Meble narożnik Carlos w kolorze krwistej czerwieni.

Jest niesamowicie wygodny a to dla mnie jest rzeczą najważniejszą przy wyborze mebli. Mój salon nie jest wbrew pozorom bardzo duży jak to pokazują na wizualizacjach. Postanowiliśmy więc, że nie wstawimy w nim narożnika a będzie to sofa trzyosobowa i do tego ten oto odlotowy fotel lub nawet dwa.

Wiem, wiem, kolor bardzo odważny. Oglądałam te meble w różnych kolorach: w oliwkowym (ciekawy ale nie dla mnie), w białym (nie przy dzieciach), w brązie (do zastanowienia choć dla mie zbyt klasyczny). Ta czerwień jest po prostu obłędna. Jeżdżę do Agaty do roku i cóż - znacie mnie - oglądam rzeczy które mi się podobają sto razy i jeśli za 101 razem wciąż mi się podoba to znaczy, że to jest właśnie to! Zachorowałam na te meble. Nie są tanie, ale to naturalna skóra więc jakiej ceny można się spodziewać. Nie wiem, czy gdy przyjdzie do urządzania domu będzie mnie na nie stać ale zrobię wszystko by stanęły w moim salonie.
Comentários